Tags
Bp Albin Małysiak CM, Ks. Bolesław Rozmus SDB, Ks. Jacek Bałemba SDB, Ks. Jan Wurzel SDB, Parafia Św. Mikołaja we Wrocławiu, Piotr Bałemba, salezjanie, Wrocław
Wczoraj – 16 grudnia Roku Pańskiego 2019 – wziąłem udział w pogrzebie śp. Księdza Bolesława Rozmusa, salezjanina. Jakiś czas temu pisał mi mailem: „Jacku, ucieszyłem się, widząc nadawcę. Pamiętam Cię też ze Scholi. Po 45 latach w Wenezueli byłem zmuszony powrócić z powodu zdrowia. Stan mojego zdrowia jest b. zły i myślę, że na tym świecie nie pobędę już długo”.
Wspominam Księdza Bolesława bardzo mile z dawnych lat. Przygotowywał mnie do I Komunii Świętej. Końcówka lat sześćdziesiątych i rok siedemdziesiąty – I Komunia Święta: 17 maja Roku Pańskiego 1970. Zdawaliśmy punkty tradycyjnego katolickiego katechizmu, których trzeba było wyuczyć się na pamięć. W tamtych czasach nie żałowano czasu dla Pana Boga. W tak ważnym dniu I Komunii, po południu przychodziło się jeszcze raz do kościoła na nabożeństwo i rozdanie pierwszokomunijnych obrazków. Wtedy też dzieci – a wśród nich mały Jacek – krótką recytacją dziękowały Księdzu Bolesławowi. Ksiądz był bardzo zadowolony i wdzięczny.
Proboszczem był wtedy Ks. Jan Wurzel SDB.
I Komunia Święta, 17 maja 1970 r., Wrocław, Parafia pw. Św. Mikołaja,
kościół pw. Św. Antoniego przy ul. Św. Antoniego.
Ks. Bolesław Rozmus SDB.
Mój brat Piotr – w środkowym rzędzie, pierwszy od lewej,
moja skromna osoba – w najwyższym rzędzie, trzeci od prawej.
W Parafii św. Mikołaja we Wrocławiu za czasów Księdza Bolesława była prowadzona przezeń schola, do której należały w większości dziewczęta, ale było też kilku chłopców. Jeśli dobrze pamiętam, Ksiądz Bolesław namówił moją Mamę, abyśmy – razem z moim starszym bratem Piotrem – do scholi się zapisali. Co też uczyniliśmy z chęcią. Mieliśmy zeszyty, do których wklejaliśmy przygotowane przez Księdza Bolesława – pewnie pisane przez niego na maszynie, przez kalkę – teksty śpiewów. Odbywały się regularne próby. Ksiądz grał pięknie na organach, a na próbach zwykle na fisharmonii, czasem na akordeonie. W ostatnich miesiącach przed wyjazdem na misje do Wenezueli, raz po raz nam, dzieciakom, mówił, że już pakuje kufry. Piękny to był czas, a działy się te dobre rzeczy we Wrocławiu, w Parafii pw. Św. Mikołaja, w kościele pw. Św. Antoniego przy ul. Św. Antoniego – lata sześćdziesiąte i początek siedemdziesiątych XX w. Gorliwa i przyjazna wiernym praca ówczesnych salezjanów – wśród nich Księdza Bolesława – pozostała mi we wdzięcznej pamięci.
Było wtedy szkolnym zwyczajem posiadać pamiętnik, który dawało się w klasie kolegom i koleżankom bądź innym – wybranym przez siebie – osobom, aby na pamiątkę zostawiły nam swój wpis. Mały Jacek wręczył pamiętnik Księdzu Bolesławowi i otrzymał odeń myśl św. Augustyna z obrazkiem, który okazał się proroczym:
Wspomnę jeszcze zbieżność personaliów. Dokładnie to samo imię i nazwisko – Bolesław Rozmus – nosił mój kolega z mojego rocznika święceń. Zginął w Tatrach 10 listopada 1996 roku, podczas górskiej wyprawy z młodzieżą. Święcenia kapłańskie przyjęliśmy z rąk Biskupa Albina Małysiaka CM 12 czerwca 1990 roku w kościele pw. Św. Stanisława Kostki na Dębnikach w Krakowie. Także kapłan i salezjanin. Spokrewniony z Księdzem Bolesławem, którego wczoraj pochowaliśmy w salezjańskim grobowcu na oświęcimskim cmentarzu. Requiescant in pace.
Mszę Świętą w rycie rzymskim za śp. Ks. Bolesława Rozmusa SDB odprawię w niedzielę 22 grudnia 2019 o godz. 19.30 w kościele pw. Św. Józefa w Międzyborzu.
treści katolickie: sacerdoshyacinthus.com verbumcatholicum.com actualia.blog
You must be logged in to post a comment.