Tags

, ,

Ecce Dominus veniet.

„Oto Pan przyjdzie”

 (antyfona adwentowa)

 

   Pokój jest darem Bożym. Pokój rodzi się z serca uzgodnionego z Wolą Bożą. Matka Boża jest Królową Pokoju – Regina pacis. W Jej sercu nie ma rozdwojenia: cała jest skierowana ku Bogu, cała zaaferowana wypełnianiem Woli Najwyższego. Ma serce uzgodnione z Wolą Bożą.

   Czas Adwentu jest szczególnym przywilejem, jakiego Pan Bóg nam udziela na rozpoczęcie każdego roku kościelnego. Adwent to czas przygotowania, oczekiwania, wstrzymywania się od zabaw, czas pokuty. Tak nauczał Kościół Katolicki przez wieki. Tak przeżywali okres Adwentu święci. Tradycja przeżywania Adwentu jako okresu pokuty pozostaje aktualna. Czy może być inaczej?

   Słowo Boże i święta liturgia Kościoła Katolickiego zanurzają nas w bogactwie Bożej Prawdy, po to, abyśmy nią przeniknięci, czynili nasze serca uzgodnionymi z Wolą Bożą. Tak rodzi się pokój – z serca uzgodnionego z Wolą Bożą. Dobra spowiedź (wejście→) będzie tu dla nas wyborną decyzją, łaską i zaszczytem stawienia się na audiencji miłosierdzia. Tak, spowiedź jest audiencją miłosierdzia – audientia misericordiae. Miłosierne posłuchanie. Dusza czysta, piękna, promieniująca łaską, uzgodniona z Wolą Bożą: taki jest dobry fundament dobrych adwentowych i świątecznych dni. Na nim budujmy!

 

   W dziejach Kościoła Katolickiego – także w naszej Ojczyźnie – dostrzegamy przepiękne dzieła kultu i kultury, które rodziły się jako owoce wiary. Umysł, serce, wrażliwość, przeniknięte światłem wiary, rodziły piękno, jako odblask piękna Boga. To rodzące się piękno przybierało kształt kultu i kultury. Jedną z dziedzin, w których uwyraźnia się Boże piękno jest muzyka – ta tworzona jako owoc umysłu, serca, wrażliwości, przenikniętych światłem wiary. Kwestia muzyki w Kościele, kwestia muzyki katolickiej – wysublimowanej, jak chorał gregoriański i szlachetnej, jak śpiew ludowy. Nie są to kwestie banalne, drugorzędne, zewnętrzne, opcjonalne i marginalne.

   Bez zbędnych komentarzy przytoczmy słowa św. Augustyna, który w Wyznaniach pisze: Quantum flevi in hymnis et canticis tuis suave sonantis Ecclesiae tuae vocibus commotus acriter! Voces illae influebant auribus meis et eliquabatur veritas in cor meum et exaestuabat inde affectus pietatis et currebant lacrimae et bene mihi erat cum eis. „Jakże płakałem śpiewając hymny i pieśni, wzruszony do głębi słodkimi melodiami, które śpiewał Twój Kościół. Melodie przenikały moje uszy, prawda sączyła się do serca i rozpalała uczucie miłości; łzy płynęły, i było mi dobrze z nimi”. Te słowa przytacza katolicki papież, św. Pius X, w konstytucji apostolskiej Divino afflatu (wejście→), gdzie kwestia liturgii w Kościele jest regulowana po katolicku. Muzyka, o której tu mowa jest wyrazem wiary. To prawda. I prawdą także jest, że muzyka prowadzi do wiary, jak o tym dowodnie świadczy święty pasterz z Hippony.

   W nurcie katolickiej Tradycji zrodziła się maksyma Qui bene cantat, bis orat – „Kto dobrze śpiewa, dwa razy się modli”. Można mieć kłopoty ze słuchem. To jest kwestia subiektywna. Pozostaje natomiast obiektywizm faktów: muzyka, o której mówimy rodzi się jako owoc wiary i do wiary prowadzi. Muzyka jest integralnym składnikiem liturgii czyli kultu oraz kultury. Nic błahego!

   Niepokoi nas i napawa lękiem dewastacja muzyki w Kościele – także w Polsce. Są grupy mieniące się pionierami odnowy, są grupy mieniące się prekursorami na drodze, i są inne grupy, w których następuje proces wykorzenienia nas, katolików polskich, z naszego dziedzictwa wiary, kultu i kultury, co przejawia się między innymi w dewastacji skarbca naszej katolickiej muzyki. I tak – niezależnie od okresu roku liturgicznego, szarpią struny na jedną nutę. Banalizacja, zubożenie i destrukcja. Odejście od głębi katolickiej wiary, kultu i kultury! Ofiarą tego destrukcyjnego procederu padają dzieci, młodzież i dorośli a nawet starsi wiekiem (co dziwi szczególnie, bo przecież wypada starszym być strażnikami zwyczajów i tradycji, por. horrorystycznie i humorystycznie infantylnie klaszczące w kościołach babcie). Do tego dochodzi problem nonszalancji w traktowaniu śpiewu, problem zaspieszonego tempa (nastała moda uczenia organistów szybkiego grania i szybkiego śpiewania – po co i do czego im ma się spieszyć?), problem zamkniętych (więc nieśpiewających) ust i cały szereg innych kwestii szczegółowych, o których może nie czas, by tutaj mówić. Dodać jednak trzeba, że zjawiska powyższe dotykają kwestii fundamentalnych: wiary w rzeczywistą obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie (wołający o pomstę do nieba grzech wyrzucania tabernakulów z centralnego miejsca w kościołach i kaplicach oraz rugowania postawy klęczącej), a także kwestii elementarnej odpowiedzi na pytanie: jak katolik powinien zachowywać się w kościele? My katolicy i Polacy mamy w naszej historii piękne karty, które moglibyśmy określić kulturą zachowania się w kościele, kulturą zachowania się wobec Najświętszego Sakramentu. To jest kultura skromności w słowie, śpiewie, geście, ubiorze. Kultura godna, przyzwoita, szlachetna.

   Mądrość Kościoła Katolickiego jest taka: są poszczególne okresy roku liturgicznego i w każdym z nich Kościół podaje – Panu Bogu w modlitwie i nam w pouczeniu – treści inne, repertuar muzyczny inny. Tak rodzi się bogactwo kultu i kultury. W okresie Adwentu śpiewamy inne pieśni, w okresie Bożego Narodzenia inne, w okresie Wielkiego Postu inne, w okresie Wielkanocnym inne, w okresie per annum inne, podczas procesji eucharystycznej inne, w czasie uroczystości maryjnych inne. Dzięki temu rok liturgiczny mieni się bogactwem treści, znaczeń, odniesień, nastrojów, subtelnych odcieni merytorycznych, artystycznych i emocjonalnych, w głębokim i zróżnicowanym kontekście teologicznym – a wszystko to w fundamentalnym odniesieniu kultycznym do Boga, na większą Jego chwałę – ad maiorem Dei gloriam!

   Serca wiernych tęskniły za Adwentem, podczas którego rozbrzmiewał śpiew adwentowy. Godna forma dla wspaniałej treści! Wielkie Antyfony „O” (wejście) żywiły cały Kościół Rzymskokatolicki od Rzymu przez środkową Anglię, Lyon, Japonię do Alaski, nadawały koloryt Adwentowi, zachęcały do wytrwałości, do oczyszczenia serca, które było fundamentem radości duchowej i podtrzymania nadziei. Niechęć do tych Antyfon jest spowodowana lenistwem duchowym. Zachowajmy to bogactwo i strzeżmy się destrukcji!

   Środkiem zaradczym na dewastację i zaniechanie będzie w tej dziedzinie wierność muzycznej katolickiej tradycji, co przejawi się w kultywowaniu i kontynuowaniu adwentowego tradycyjnego repertuaru pieśniarskiego.

   Jak pięknie jest, kiedy tradycja katolickiej muzyki towarzyszy nam od dzieciństwa, przez lata młodzieńcze, aż do  starości. Jak pięknie jest, kiedy lata mijają, przechodzi Adwent rok po roku a rozbrzmiewa ta sama piękna, szlachetna, katolicka i polska muzyka – adwentowy repertuar pieśniarski. Słyszymy i śpiewamy Spuśćcie nam na ziemskie niwy, Archanioł Boży Gabriel, Niebiosa rosę, Oto Pan Bóg przyjdzie

   Niechże nasze rodziny i nasze domy rozbrzmiewają w tych dniach szlachetnym adwentowym śpiewem! Nade wszystko biegnijmy na Mszę Świętą w tradycyjnym rycie rzymskim. Tutaj skarbiec katolickiego kultu zachowany jest w pełni.

   Veni, Domine Iesu!

   Przyjdź, Panie Jezu!

   Amen.

.

.


treści katolickie:
 sacerdoshyacinthus.com
 verbumcatholicum.com
 twitter.com/SacHyacinthus
 YouTube