In manu enim illius, et nos, et sermones nostri, et omnis sapientia, et operum scientia et disciplina.

„W ręku Jego i my, i nasze słowa,

roztropność wszelka i umiejętność działania” (Mdr 7, 16).

 

   Ostatni dzień roku kalendarzowego to wyborna okazja do uświadomienia sobie wielkiego dobra, jakim jest czas.

   Ostatni dzień roku kalendarzowego to wyborna okazja do uświadomienia sobie odpowiedzialności za wielkie dobro, jakim jest czas.

   Z punktu widzenia duchowego mówimy o celowości: czas jest darem Pana Boga danym nam po to, abyśmy wypełniając Wolę Bożą w czasie, przybliżali się do Pana Boga, do wieczności Nieba.

   Czas naszego życia toczy się w Chrystusie. Tak dzieje się z pewnością, kiedy wypełniamy Wolę Bożą, kiedy żyjemy w łasce i prawdzie. Grzechy i błędy są destrukcyjnym „wyjściem” poza Chrystusa, są „wypadnięciem” poza sferę życiodajnej Chrystusowej łaski i prawdy. Czy tak nie bywa? I któż z nas przeżył dobiegający końca rok nieskazitelnie, bez grzechu i błędu?

   W ostatni dzień roku trzy elementarne postawy narzucają się nam serdecznie, gdy, oświeceni wiarą, poważnie myślimy o naszym życiu:

   dziękczynienie – bo wszelkie dobro otrzymaliśmy z dobroczynnej Ręki Ojca Niebieskiego;

   przebłaganie – bo grzeszyliśmy w tym roku, obrażając Ojca Niebieskiego;

   prośba – bo przed nami nowy czas, w którym potrzeba nam będzie pomocy Ojca Niebieskiego.

 

   W noc przełomu starego i nowego roku, klęcząc przed Panem Jezus utajonym w Najświętszym Sakramencie, w blasku wiecznej lampki, rozważamy tajemnicę troskliwej i dobroczynnej Wszechobecności Boga, i modlimy się:

   „Panie, przenikasz i znasz mnie,

   Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.

   Z daleka przenikasz moje zamysły,

   widzisz moje działanie i mój spoczynek

   i wszystkie moje drogi są Ci znane.

   Choć jeszcze nie ma słowa na języku:

   Ty, Panie, już znasz je w całości.

   Ty ogarniasz mnie zewsząd

   i kładziesz na mnie swą rękę.

   Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,

   zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć.

   Gdzież się oddalę przed Twoim duchem?

   Gdzie ucieknę od Twego oblicza?

   Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś;

   jesteś przy mnie, gdy się w szeolu położę.

   Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,

   zamieszkał na krańcu morza:

   tam również Twa ręka będzie mnie wiodła

   i podtrzyma mię Twoja prawica”…

      (Ps 139, 1-10).

 

   Jeśli staram się wiernie wypełniać Wolę Bożą, w Bogu moje życie jest bezpieczne.

   Teraz i w przyszłości.

   I po wieczność.

 BozeNarodzenie


treści katolickie:
 sacerdoshyacinthus.com
 verbumcatholicum.com
 twitter.com/SacHyacinthus
 YouTube