Tags

Et cognoscétis veritátem, et véritas liberábit vos.
„I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32).

Czasy zamętu powszechnego wtargnęły w sam środek Kościoła.
Mówią ci i owi, że katolicy w Polsce nie chcą wiedzieć. Nie chcą wiedzieć!
Chodzi tutaj o niechęć do poznawania dramatycznych aspektów dzisiejszej sytuacji w Kościele.
Jest to sytuacja rozchwiania na skalę planetarną. Jest to rozchwianie w zakresie liturgii, pobożności, doktryny, moralności, dyscypliny, autorytetu.
Z pewnością ignorancja nie jest cnotą.
Z pewnością ignorancja zawiniona nie jest cnotą.
Z pewnością naiwność nie jest cnotą.
Z pewnością dopatrywanie się nowego powiewu Ducha Świętego tam, gdzie mamy do czynienia ze zdradą Bożego Objawienia, którego źródłami są Pismo Święte i Tradycja, nie jest cnotą.
Z pewnością ucieczka od odpowiedzialności – jak najbardziej własnej, osobistej – przed Panem Bogiem, nie jest cnotą.
Posłuszeństwo jest w Kościele zawsze potrzebne, lecz posłuszeństwo nie rozwiązuje wszystkiego. Może bowiem być posłuszeństwo zbawieniu i może być posłuszeństwo potępieniu. Może być posłuszeństwo ku zbudowaniu (konstruktywne) i może być posłuszeństwo ku niszczeniu (destrukcyjne). Może być posłuszeństwo, które służy pomnażaniu dobra i prawdy, i może być posłuszeństwo restrykcyjne, które dobro i prawdę koncesjonuje, ogranicza, zakazuje, zagłusza i niszczy. Temat wymagający rozwinięcia i sprecyzowania, niewątpliwie.
Prawda z trudem jest dopuszczana do głosu. Prawda z trudem jest przyjmowana.
Mówił św. Paweł:

„Trafnie rzekł Duch Święty do ojców waszych przez proroka Izajasza:
Idź do tego ludu i powiedz:
Usłyszycie dobrze, ale nie zrozumiecie,
i dobrze będziecie widzieć, a nie zobaczycie.
Bo otępiało serce tego ludu.
Usłyszeli niechętnie i zamknęli oczy,
aby przypadkiem nie zobaczyli oczami
i uszami nie usłyszeli,
i nie zrozumieli sercem, i nie nawrócili się,
i abym ich nie uleczył” (Dz 28, 25-27).

Poznanie jest sprawą poważną. Poznawanie dramatycznych aspektów dzisiejszej sytuacji w Kościele jest sprawą poważną.
Oczywiście, istnieje margines ryzyka zgorszenia czy osłabienia wiary własnej czy wiary bliźniego. Jednakowoż, poznawanie prawdy o dramatycznej dzisiejszej sytuacji w Kościele może i powinno prowadzić nas do tym większej gorliwości, cierpliwej wierności, świętości – opartej na nieodzownym fundamencie serca czystego, świętego, żyjącego w łasce uświęcającej oraz na nieskazitelnej ortodoksji doktrynalnej. Absolutnie tak!
W czasach zamętu powszechnego, jakie wtargnęły w sam środek Kościoła, Pan Bóg nie wycofał swojej miłującej, przychylnej, zbawczej obecności wobec człowieka!
Ta miłująca, przychylna, zbawcza obecność Boga wobec człowieka znajduje swój ekstremalny wyraz w uniżeniu, bezbronności i kruchości Najświętszego Sakramentu Ołtarza! Jak dzisiaj traktujemy Najświętszy Sakrament? Krwawiąca rana Mistycznego Ciała Chrystusa! Odwrócenie się tyłem do Tabernakulum, uzurpacje, profanacje, deformacje, nie-Boży minimalizm traktowania Najświętszego Sakramentu…
Po eucharystycznej nauce Chrystusa Pana wielu mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 60). I „odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło” (J 6, 66). Pan Jezus z miłością zapytał tych, którzy pozostali: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). Pytanie wybrzmiewa przez wieki, dzisiaj…
Poznawanie prawdy o dramatycznej dzisiejszej sytuacji w Kościele może i powinno prowadzić nas do świadomej odmowy współdziałania w procesach destrukcyjnych w zakresie liturgii, pobożności, doktryny, moralności, dyscypliny, autorytetu.
Poznawanie prawdy o dramatycznej dzisiejszej sytuacji w Kościele może i powinno prowadzić nas do świadomego współdziałania w procesach mających na celu przywracanie katolickiej wierności w zakresie liturgii, pobożności, doktryny, moralności, dyscypliny, autorytetu.
Jest to fundamentalnie kwestia wierności Bożemu Objawieniu, którego źródłami są Pismo Święte i Tradycja.
Jest to kwestia ocalenia katolickiej wiary – jedynej wiary dającej zbawienie duszy.
Jest to kwestia odpowiedzialności za wiarę, za zbawienie własnej duszy oraz za zbawienie współczesnych i przyszłych pokoleń.
Św. Piotr, pierwszy prawowity papież, woła: „Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!” (Dz 2, 40).
W czasach zamętu powszechnego, jakie wtargnęły w sam środek Kościoła, możliwe jest zachowanie katolickiej wiary. I możemy śpiewać z Psalmistą – z ufnością i pokorą:
„Nasza siła w imieniu Pana, Boga naszego.
Tamci się zachwiali i upadli,
a my stoimy i trwamy” (Ps 20 (19), 8-9).
Pan Jezus nam to powiedział: „Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24, 10-13).
W Wyznaniu wiary św. Atanazego czytamy:

Quicúmque vult salvus esse, ante omnia opus est ut téneat cathólicam fidem.
Quam nisi quisque íntegram inviolatámque serváverit, absque dubio in aetérnum períbit.
„Ktokolwiek pragnie być zbawiony, przede wszystkim winien się trzymać katolickiej wiary.

Której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, ten niewątpliwie zginie na wieki”.

A Pan Jezus z autorytetem naucza – prawdziwie: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16).
Mówią ci i owi, że katolicy w Polsce nie chcą wiedzieć.
Adekwatna diagnoza warunkuje adekwatną terapię.
Rany współczesne Kościoła wołają o uleczenie.
Rzymski katolik chce wiedzieć!
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8).


treści katolickie:
 sacerdoshyacinthus.com
 verbumcatholicum.com
 twitter.com/SacHyacinthus
 YouTube