Tags

, ,

Propter quod et Deus exaltavit illum,

 et donavit illi nomen,

quod est super omne nomen,

ut in nomine Jesu omne genu flectatur

coelestium, terrestrium et infernorum.

„Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył

i darował Mu imię

ponad wszelkie imię,

aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano

istot niebieskich i ziemskich i podziemnych” (Flp 2, 9-10).
.

„Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze” (Mk 9, 42).
.

   Są pewne objawy, które zdają się wskazywać na to, że na polskiej ziemi wzmaga się walka duchowa. Kwestia jest najgłębiej poważna. Zdaje się, że przyszłość Polski bądź jej destrukcja, rozegra się fundamentalnie na tym najgłębszym duchowym poziomie. Chodzi oczywiście o człowieka, o dusze, o każdą duszę, ściślej: chodzi o zbawienie każdej duszy. A zbawienie możliwe jest tylko w wierze katolickiej. Czystej, ortodoksyjnej, niezmutowanej, nieodkształconej.

   Są coraz śmielej poczynające sobie środowiska, które ewidentnie doprowadzają do demontażu i zmutowania nieskażonej wiary katolickiej i Tradycji. Są katolicy wierni Tradycji – czyli po prostu: katolicy(!) – którzy w niejednej sytuacji i w niejednym środowisku z racji, nazwijmy to eufemistycznie, pewnych reakcji „otoczenia”, czują się dyskryminowani, dezawuowani, marginalizowani. Chce im się udowodnić, że…

   Problem jest o wiele szerszy niż przykre doświadczenia tego czy innego katolika na polskiej ziemi. Problem jest bardziej generalny, bo wiąże się ze stopniowym eliminowaniem katolickiej wiary, katolickiej doktryny, katolickiego kultu, katolickiej moralności, katolickich obyczajów, katolickiej Tradycji. Już w niektórych okolicznościach rodzą się poważne i zasadne pytania: Przepraszam, czy to jeszcze jest religia katolicka? Czy to już nie jest jakaś nowa religia? New religion? Kto ją wprowadza? Po co?

   Jednym z istotnych pierwszorzędnych gestów, których katolikowi porzucić nie wolno, jest uklęknięcie przed Panem Bogiem. Udało się szatanowi zarzucić skutecznie sieci otumanienia na ludzi należących do Kościoła. Są i tacy, którzy – sami nie klękając przed Panem Bogiem – zuchwale ośmielają się przekonywać innych o wyższości postawy stojącej. Cóż za nierozum, niestosowność, niebywałe prostactwo i bezczelność wobec Majestatu Boga! Wstyd!

   Rewolucja ma sukcesy, bo w niejednym kościele i w niejednym domu już się nie klęka. Gorszy się na polskiej ziemi najmłodszych – dzieci – nie ucząc ich klękania przed Panem Bogiem. Uczy się ich machania rękami, choreografii i tańcowania w kościele. Antywychowanie i demoralizacja! Obraza Boża. Kto za to odpowie? Czy widzimy problem i podejmujemy działania zaradcze?

   Najgłębsze fundamenty duchowe tych procesów? Nadszedł już czas, aby wyartykułować je klarownie:

   Wszelkie godziwe działania prowadzące do zachowania postawy klęczącej przed Panem Bogiem pozostają w wierności Duchowi Świętemu.

   Wszelkie działania prowadzące do wyeliminowania postawy klęczącej przed Panem Bogiem są inspirowane przez złego ducha.

   Kłamliwe i bałamutne jest twierdzenie, że nie jest ważna zewnętrzna postawa, tylko to, co mamy w sercu.

   Polacy wierzący – katolicy – przez tysiąc lat klękali przed Panem Bogiem.

   Polacy wierzący – katolicy – przez tysiąc lat klękali przed Panem Jezusem utajonym w Najświętszym Sakramencie.

   Polacy wierzący – katolicy – przez tysiąc lat klękali, przyjmując Dar Najcenniejszy: Pana Jezusa w Komunii Świętej.

   Co dzisiaj wyrabiamy w domach, w kościołach? Czy nie mamy w pogardzie Tradycji? Czy nie podeptaliśmy szlachetnego, zaszczytnego, królewskiego gestu uklęknięcia przed Majestatem Boga? Czy idziemy z Duchem Świętym czy z duchem czasu – ze złym duchem? Dokąd właściwie? Duch Święty prowadzi do ugięcia kolan przed Bogiem. Zły duch kolan nie ugnie. Nie ma kolan.

   W jedności z Tradycją, jest dzisiaj naglącym wołaniem – naglącym zadaniem do realizacji:

   Klękać przed Panem Bogiem – na modlitwie w domu, w kościele, szczególnie przy przyjmowaniu Komunii Świętej!

   Postawić zdecydowany opór wpływowym środowiskom, które próbują wyperswadować nam postawę klęczącą!

   Nie dać się zbałamucić tym, którzy bezczelnie wywracają katolicką wiarę, sieją wśród nas zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową (por. 2 Tm 2, 18; Ga 1, 7)!

   Im człowiek jest bliżej Boga, tym bardziej jest skłonny, aby klękać przed Jego Majestatem. Klęka.

   Im człowiek jest dalej od Boga, tym bardziej jest skłonny, aby uprawiać rewię samouwielbienia przed ołtarzem Pańskim. Nie klęka.

   To ważne, zwyczajne i konieczne: codziennie klękać do modlitwy – także w domu, w rodzinie, z dziećmi.

   Ateista nie klęka.

   Katolik klęka do modlitwy codziennie.

 

Sam Pan Bóg mówi:

   Scriptum est enim:

   Vivo ego, dicit Dóminus,

   quoniam mihi flectetur omne genu,

   et omnis lingua confitébitur Deo.

   „Napisane jest bowiem:

   Na moje życie – mówi Pan –

   przede Mną klęknie wszelkie kolano,

   a każdy język wielbić będzie Boga” (Rz 14, 11).
.

   Postawy klęczącej uczył nas, Polaków, Kościół Katolicki przez ponad tysiąc lat, przez sprawowanie przez katolickich biskupów i kapłanów Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim. Błogosławiony, kto w czasach zamętu powszechnego – dzisiaj – drogę do tradycyjnej Mszy Świętej już odnalazł.

   I jeszcze jedno. O jakiej jedności mówimy? Cieszymy się zaszczytną przynależnością do Kościoła Powszechnego. Jedność jako trwałe znamię Kościoła to: jedność z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym i jedność z Bożym Objawieniem (a więc z Pismem Świętym i Tradycją).

   Jeśli pominiemy te fundamentalne odniesienia, to o jakiej jedności chcemy mówić? Na pewno nie katolickiej. Jakiej?

.


treści katolickie:
 sacerdoshyacinthus.com
 verbumcatholicum.com
 twitter.com/SacHyacinthus
 YouTube