Tags

, , ,

O. Réginald Garrigou-Lagrange OP, wybitny tomista i przeciwnik modernizmu, w swoim znamienitym dziele Les trois âges de la vie intérieure. Prelude de celle du Ciel – Trzy okresy życia wewnętrznego wstępem do życia w niebie. – omawia między innymi kwestię sprawiedliwości, analizując pod kątem duchowym wymogi sprawiedliwości wymiennej, rozdzielczej i ogólnej (społecznej).
Kontynuując wątek, pisze:

Wreszcie ponad sprawiedliwością ogólną, czyli społeczną, jest słuszność1. Strzeże ona nie tylko litery prawa, ale przede wszystkim jego ducha, intencji prawodawcy. Ponieważ wchodzi przede wszystkim w ducha praw, nie interpretuje ich zbyt surowo w sposób mechaniczny i materialny, lecz w sensie wyższym, zwłaszcza w pewnych szczególnych okolicznościach, kiedy – w myśl intencji prawodawcy – nie należy stosować litery prawa, aby nie sprawdziło się przysłowie: summum ius est summa iniuria, gdy prawo zastosowane ściśle w całej swej surowości stałoby się niesprawiedliwością i bezprawiem, nie biorąc pod uwagę wyjątkowych okoliczności, szczególnie trudnych i przykrych, w których ktoś się znajduje2.
Słuszność, która chroni przed faryzeizmem i prawniczym formalizmem, właściwym wielu prawnikom, jest więc najwyższą formą sprawiedliwości, bardziej zgodną z mądrością i ze zdrowym rozsądkiem niż prawo pisane3. Zmierza ona poza tekstem praw ku rzeczywistym wymaganiom dobra ogólnego i skłania do traktowania ludzi z szacunkiem należnym godności ludzkiej; jest to ważny punkt, którego znaczenie ocenia się dopiero z wiekiem. Słuszność jest wielką cnotą i stąd wyrażenie: jest słuszne i sprawiedliwe coś uczynić, na przykład praktykować życzliwość w stosunku do umierającego wroga, w stosunku do jeńców wojennych rannych i potrzebujących pomocy. Słuszność ma więc pewne podobieństwo do miłości, która ją jeszcze przewyższa.


1 Por. II-a II-ae, q. 120, a. 1 i 2. Słuszność (aequitas) ma również łacińską nazwę epicheia od wyrazu greckiego epi diakaion, ponad zwykłą sprawiedliwość.

2 Prawodawca bierze pod uwagę to, co się zdarza w większości wypadków, i w ten sposób formułuje prawo, które jednak w pewnym wypadku nie może być zastosowane – mówi św. Tomasz (tamże). Na przykład wszelki depozyt powinien być zwrócony właścicielowi. Jednak nie należy oddawać szpady lub jakiejś innej broni szaleńcowi, nawet jeśli tego żąda, łatwo bowiem przewidzieć, że zrobi z niej zły użytek. Podobnie, gdyby ktoś żądał zwrotu depozytu pieniężnego, by go użyć przeciwko dobru ogólnemu ojczyzny. W tych i podobnych wypadkach zdrowy rozsądek wskazuje, że byłoby rzeczą złą stosować prawo pisane. Sprawiedliwość wyższa przekracza tutaj prawo pisane. I wówczas nie sądzi się według prawa, lecz tylko według jego szczególnego zastosowania. Por. tamże, a. 1 corp. i ad. 2. Gdy na przykład proszą nas o doręczenie komuś listu, który namawia do grzechu, można i należy uniknąć oddania go, a nawet można mieć obowiązek przeszkodzenia złu, które w ten sposób mogłoby się dokonać.

3 II-a II-ae, q. 120, a. 2: „Epicheia est pars subiectiva iustitiae; et de ea iustitia dicitur per prius quam de legali; nam legalis iustitia dirigitur secundum epicheiam. Unde epicheia est quasi superior regula humanorum actuum”. Por. o. Lallemant, Principes catholiques d’action civique, Paris 1935, s. 54-55.

W świetle powyższego warto spojrzeć na kwestię wyjątkowych okoliczności, w jakich od kilkudziesięciu lat znalazł się odwieczny katolicki depozyt wiary oraz na kwestię takich czy innych restrykcji dyscyplinarnych, którymi obdarza się tych, którzy tegoż depozytu wiary klarownie bronią. W czasach zamętu powszechnego na zastosowaniu powyższych wymogów słuszności do tychże kwestii sprawa katolicka wiele by zyskała.


Treści katolickie czytajmy codziennie:
 sacerdoshyacinthus.com
 verbumcatholicum.com
 actualia.blog
Dalsze krzewienie powyższych adresów – w Polsce i za granicą –
będzie współpracą w dobrym dziele. A.M.D.G.