„Nie żeby okazać nasze władztwo nad wiarą waszą” (2 Kor 1, 24).
Jeśli bowiem w czasach zamętu powszechnego ktoś – osoba duchowna czy świecka – kto zaczyna otwierać oczy i, nie bez trudności czy ograniczeń, zwraca się szczerze ku wierze katolickiej, z Tradycją jako jej niedyspensowalnym komponentem, napotyka w tzw. „środowisku tradycjonalistów” krytykę, niechęć, zostaje poddany kontroli, jest prześwietlany, krytykowany, dezawuowany, to rodzi się pytanie poważne – z czym tu mamy do czynienia? Wytkną mu najmniejsze potknięcia, zdystansują się od niego, zdyskwalifikują go i zakwalifikują jako przynoszącego szkodę Tradycji.
Rodzi się pytanie: Czy ktoś kogoś upoważniał, aby był kontrolerem, władcą, zarządcą, dyrygentem, moderatorem, oceniaczem, „głównym reprezentantem” zjawiska odradzania się katolickiej Tradycji w Polsce? Buńczuczne uzurpowanie sobie prawa do autorytatywnego zarządu i zawiadywania Tradycją pobrzmiewa groteską. A bywa i tragigroteską, bo niszczy się niejedną duszę i wygasza jej zdrowy zapał do powrotu do wiary katolickiej.
Dusza dojrzała, na wskroś katolicka, dobrze wie: odkrycie Tradycji, jako niedyspensowalnego komponentu wiary katolickiej, jest ŁASKĄ. W związku z tym ma świadomość wyraźną i według niej działa: jest sługą Tradycji, nie jej władcą, zarządcą, dyrygentem, ustawiaczem, moderatorem, koncesjonodawcą czy kontrolerem.
Dusza dojrzała, na wskroś katolicka, cieszy się z każdej innej duszy, osoby duchownej czy świeckiej, która – gdziekolwiek na świecie – wydobywa się z oparów błędu i aberracji, i przyjmuje nieskażoną wiarę katolicką oraz oddaje Panu Bogu nieskażony katolicki kult.
Cnota roztropności będzie nam i tutaj potrzebna, by nie gasić, lecz budować.
treści katolickie: sacerdoshyacinthus.com verbumcatholicum.com twitter.com/SacHyacinthus YouTube