Tylko tytułem zasygnalizowania pewnych subtelnych kwestii.
Religioznawca powie: „Dla katolików Bóg jest Trójcą”.
Katolik powie „Bóg jest Trójcą”.
Innymi słowy:
Religioznawca zreferuje poglądy.
Katolik powie prawdę o rzeczywistości.
Objawienie Boże, zawarte w Tradycji i Piśmie Świętym, jest rzeczywistością obiektywną. Prawdziwość religii nie jest kwestią subiektywnych partykularnych opinii, przekonań bądź wierzeń tych czy innych osób czy grup religijnych, chyba że religię pojmowalibyśmy tylko jak wytwór człowieka (immanencja, redukcjonizm antropologiczny). Wtedy jednak mielibyśmy do czynienia z zaprzeczeniem religii jako takiej, która zawsze zakłada obecność jakiegoś – ogólnie mówiąc – czynnika nadprzyrodzonego, tajemniczego, duchowego, transcendentnego, boskiego.
Dla katolika religioznawstwo jest dziedziną obarczoną ryzykiem agnostycyzmu, relatywizmu, synkretyzmu bądź – w skrajnych wypadkach – utraty wiary. Jaśniej: katolik zajmujący się – zwłaszcza ex professo – religioznawstwem, może napotkać subtelne i groźne dla duszy niebezpieczeństwa. Może się bowiem zdarzyć, że pewność łaski wiary w pewnym momencie przegra w jego umyśle z natłokiem religijnych poglądów wszelakich. Pokusa agnostycyzmu, relatywizmu i ateizmu jest tu blisko, a cała tematyka religijna staje się wtedy grą ludzkich opinii, przekonań i wierzeń. A jeśli podlejemy to sosem tolerancji powszechnej, zamęt sięga zenitu.
Religioznawcy szkiełko i oko, mając do dyspozycji tylko narzędzia właściwe tejże dziedzinie wiedzy (religioznawstwu), nie rozstrzygnie definitywnie, która religia jest prawdziwa.
Zagrożenie agnostycyzmem, relatywizmem i ateizmem jest poważniejsze, niż można by przypuszczać. Może ono mieć miejsce także w przypadku bezkrytycznego zaczytywania się przez katolika w obcych doktrynach religijnych, filozoficznych oraz w pomylonych pomysłach w zakresie moralności.
Ludzka mądrość ukuła powiedzenie: „Z kim przestajesz, takim się stajesz”. Bywały przypadki katolików, którzy po lekturze czy wysłuchaniu treści innych religii, dostali zawrotu głowy.
Uważajmy. „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor 10, 12). Dla podtrzymania łaski wiary konieczny jest kontakt z Prawdą = z Objawieniem Bożym, którego źródłami są Tradycja i Pismo Święte.
Stawka jest tu nie do przecenienia: idzie przecież o wieczne zbawienie bądź wieczne potępienie naszej duszy.
Pan Jezus mówi prawdę: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16).
„Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” (Rz 10, 17).
„Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że Bóg jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11, 6).
„Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 24, 13).
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 8).
treści katolickie: sacerdoshyacinthus.com verbumcatholicum.com twitter.com/SacHyacinthus YouTube