Tags

, , , , , , , , ,


Ks. Jacek Bałemba SDB, Kazanie wygłoszone w Bazylice w Gietrzwałdzie 8.06.2019, podczas Pielgrzymki Tradycji zorganizowanej przez Prywatne Katolickie Stowarzyszenie Wiernych Tradycji Łacińskiej im. Św. Teresy od Dzieciątka Jezus z siedzibą w Warszawie.


Veni, Sancte Spíritus!
Przybądź, Duchu Święty!

W przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego, dzisiaj – dnia 8 czerwca Roku Pańskiego 2019 – przybywamy do sanktuarium Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Przybywamy jako katolicy, którym Pan Bóg odsłonił skarby Tradycji – rozumianej tak, jak ją przez wieki rozumiał Kościół Katolicki, jedyny prawdziwy Kościół, jedyny Kościół założony przez Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, jedynego Zbawiciela. Źródłami Objawienia Bożego są Pismo Święte i Tradycja. I każdy z nas, pouczony Objawieniem Bożym, wyznaje wobec Boga i Kościoła: Credo unam sanctam cathólicam et apostólicam Ecclésiam. Wierzę w jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół.
Przybywamy, aby oddać hołd Panu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu i aby uczcić Matkę Bożą, Królową Polski, która w ciągu naszych ojczystych dziejów zaszczyciła nasz naród wieloma znakami szczególnej o nas troski i opieki. I objawienia gietrzwałdzkie, uznane przez prawowite władze kościelne, są znakiem troski i opieki Matki Bożej nad naszym narodem i naszą Ojczyzną. Są mocnym i wyrazistym wezwaniem do klękania przed Bogiem, są mocnym i wyrazistym wezwaniem do codziennego wytrwałego odmawiania Różańca, są mocnym i wyrazistym wezwaniem do prowadzenia życia świętego, zgodnie z Ewangelią.
Przybywamy tu dzisiaj – jak wyrazili to organizatorzy naszej pielgrzymki – w podziękowaniu za odzyskaną niepodległość ponad 100 lat temu i za wygraną Bitwę Warszawską, i z prośbą o opiekę nad Kościołem Katolickim i naszymi rodzinami, a zwłaszcza o ochronę naszych dzieci przed deprawacją.
Niech Pan Bóg w Trójcy Świętej Jedyny, przez pośrednictwo Matki Bożej, przyjmie trudy naszego pielgrzymowania i nasze intencje, i je wysłucha – zgodnie ze swoją najświętszą wolą.
Nasza polska ziemia od wieków jest ziemią maryjną, bowiem Matka Boża jest naszą Królową. Tak zapragnęła być nazywana, jak to objawiła o. Juliuszowi Mancinellemu SJ: Królowa Polski.
Nasza polska ziemia od wieków jest ziemią maryjną, bowiem Matka Boża ma tu wiele sanktuariów Jej poświęconych. Wśród nich jest parafia pod wezwaniem Cudu nad Wisłą.
W „Kronice Parafialnej” parafii Wniebowzięcia NMP w Białej Podlaskiej czytamy następujący zapis: „Dnia 10 V 1925 roku, dekretem nr. 1570 J. E. Ks. Biskupa Podlaskiego Henryka Przeździeckiego została erygowana parafia pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny albo Miráculi ad Vístulam (Cudu nad Wisłą)” – jako filia kościoła św. Anny. Samodzielna parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny albo Cudu nad Wisłą erygowana została dnia 25 III 1931 roku.
Przybywamy dzisiaj do Gietrzwałdu, jako pielgrzymi, przybywamy do maryjnego sanktuarium na ziemi warmińskiej. „Święta Warmia” – tak się kiedyś mówiło. To na tej ziemi odcisnął swoje szlachetne piętno gorliwy pasterz – Kardynał Stanisław Hozjusz. Uratował Polskę od protestantyzmu – jak o nim pisał ks. prof. Józef Umiński. Kardynał Stanisław Hozjusz to jedna z najbardziej światłych postaci naszej polskiej tysiącletniej katolickiej historii. Wierny Pasterz katolicki. Miał swój wkład w formowanie się doktryny Soboru Trydenckiego. Szanowany przez papieży.
Trzeba w dzisiejszych czasach zamętu powszechnego odkrywać w naszej historii i ujawniać – dać poznać! – postacie pasterzy katolickich wiernych, gorliwych, prawdziwie wielkich! Uczą oni nas, zwłaszcza duchownych katolickich, jak dobrze wypełnić zadania katolickie i kapłańskie w niezwykle złożonych i pogmatwanych okolicznościach, w jakich przychodzi naszemu pokoleniu zmagać się o wierność tej nauce i tej wierze, jaką Kościół Katolicki głosił i krzewił od wieków.
Przybywamy dzisiaj jako pielgrzymi do Gietrzwałdu, miejsca wybranego przez Matkę Bożą. A przybywamy w czasie niepospolicie trudnym dla dusz katolickich. Przybywamy w czasie niepospolicie trudnym dla Kościoła Katolickiego, do którego – od kilkudziesięciu lat – wtargnęły z impetem wilki w owczych skórach i rozszarpują owczarnię Pańską! Zaprawdę, nie popełnimy przesady, jeśli nazwiemy okres ostatnich kilkudziesięciu lat czasami zamętu powszechnego. Chcemy dzisiaj Matce Bożej, naszej Królowej, o trudnych okolicznościach i o tym zamęcie powszechnym powiedzieć, chcemy się naszej Matce i Królowej pożalić, i poprosić o światło i pomoc. Jest wszakże Maryja naszym wspomożeniem – Wspomożeniem wiernych.
By nie było nieporozumień: Chodzi tu o problemy, które ujawniają się nie z zewnątrz, ale w samym Kościele – wewnątrz.
O tym mówił papież Św. Pius X w swojej encyklice Pascendi Domínici gregis. Ojciec Święty pisał o początkach XX wieku. O ileż bardziej słowa te są aktualne dzisiaj! Oto fragment encykliki:

„Zwlekać nam dłużej nie wolno. Wymaga tego przede wszystkim ta okoliczność, iż zwolenników błędów należy dziś szukać nie już wśród otwartych wrogów Kościoła, ale w samym Kościele: ukrywają się oni – że tak powiemy – w samym wnętrzu Kościoła; stąd też mogą być bardziej szkodliwi, bo są mniej dostrzegalni.
Będziemy więc mówić, Czcigodni Bracia, nie o niekatolikach, lecz o wielu z liczby katolików świeckich, oraz – co jest boleśniejsze – o wielu z grona samych kapłanów, którzy wiedzeni pozorną miłością Kościoła, pozbawieni silnej podstawy filozoficznej i teologicznej, przepojeni natomiast do gruntu zatrutymi doktrynami, głoszonymi przez wrogów Kościoła, zarozumiale siebie mienią odnowicielami tego Kościoła, i rozzuchwaleni liczbą swych zwolenników napadają nawet na to, co tylko jest najświętszego w dziele Chrystusowym, nie oszczędzając nawet Osoby Boskiego Zbawiciela, którą ze świętokradzką odwagą sprowadzają do stanowiska prostego i ułomnego człowieka.
Dziwią się tacy, dlaczego ich zaliczamy do nieprzyjaciół Kościoła; nikt jednak nie będzie się dziwił, jeżeli – pomijając zamiary wewnętrzne, których Bóg tylko jeden jest sędzią – zapozna się z ich doktryną, z ich sposobem mówienia i działania. Zaprawdę, nie odbiega od prawdy, kto ich uważa za nieprzyjaciół Kościoła i to najbardziej szkodliwych.
Albowiem, jak to już powiedzieliśmy, przeprowadzają oni swe zgubne dla Kościoła plany nie poza tym Kościołem, lecz w nim samym: stąd też niebezpieczeństwo ma swoje siedlisko niejako w samych żyłach i wnętrznościach Kościoła, ku tym pewniejszej szkodzie, im lepiej oni go znają. Nadto, przykładają siekierę nie do gałęzi i latorośli, lecz do samych korzeni, to znaczy do wiary i do jej żył najgłębszych. Dotknąwszy zaś tego korzenia nieśmiertelności, szerzą dalej jad po drzewie całym, tak iż nie oszczędzają żadnej cząstki prawdy katolickiej, żadnej takiej, której by nie starali się zarazić. Zresztą w zastosowaniu tysiącznych sposobów szkodzenia nikt ich nie przewyższy w zręczności i chytrości: udają bowiem na przemian to racjonalistów, to katolików, i z taką zręcznością, iż łatwo mogą wprowadzić w błąd każdego nieostrożnego; że zaś są bezczelni, jak mało kto, nie wahają się przed żadnym wnioskiem, który gotowi są przeprowadzić z całą mocą i stanowczością”.

Św. Pius X, encyklika Pascendi Domínici gregis.
Czasy zamętu powszechnego. Jak się one ujawniają? Jak się one przejawiają? Naświetlimy trzy aspekty: doktrynę, kult, życie. Zamęt w zakresie doktryny, zamęt w zakresie kultu, zamęt w zakresie moralności.

          Zamęt w zakresie doktryny

Głoszenie nauk niespójnych z doktryną, którą Kościół Katolicki głosił niezmiennie przez wieki, jest obiektywnym faktem od kilkudziesięciu lat. W niejednym sercu nie od dzisiaj rodzi się pytanie: Dlaczego Pan Bóg dopuszcza głoszenie błędu? Odpowiada na nie Św. Wincenty z Lerynu w dziele Commonitorium: „Bo (…) doświadcza was Pan Bóg wasz, aby jawne było, czy Go miłujecie czy nie, ze wszystkiego serca i ze wszystkiej duszy waszej”. Błędu zatem przyjąć nie wolno! Należy wytrwać przy prawdzie, dając w ten sposób Panu Bogu i Kościołowi jasne i przejrzyste świadectwo miłości Pana Boga z całego serca i z całej duszy.
W tymże dziele Św. Wincentego z Lerynu Commonitorium, czytamy dalej:

„W samym zaś znowu Kościele trzymać się trzeba silnie tego, w co wszędzie, w co zawsze, w co wszyscy wierzyli. To tylko bowiem jest prawdziwie i właściwie katolickie, jak to już wskazuje samo znaczenie tego wyrazu, odnoszące się we wszystkim do znaczenia powszechności [kathólikos = powszechny]. A stanie się to wtedy dopiero, gdy podążymy za powszechnością, starożytnością i jednomyślnością. Podążymy zaś za powszechnością, jeżeli za prawdziwą uznamy tylko tę wiarę, którą cały Kościół na ziemi wyznaje; za starożytnością, jeżeli ani na krok nie odstąpimy od tego pojmowania, które wyraźnie podzielali święci przodkowie i ojcowie nasi; za jednomyślnością zaś wtedy, jeżeli w obrębie tej starożytności za swoje uznamy określenia i poglądy wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów i nauczycieli (…).
Więc cóż może uczynić chrześcijanin-katolik, jeśli jakaś cząsteczka Kościoła oderwie się od wspólności powszechnej wiary? Nic innego, jeno przełoży zdrowie całego ciała nad członek zakażony i zepsuty. A jak ma postąpić, jeśliby jakaś nowa zaraza już nie cząstkę tylko, lecz cały naraz Kościół usiłowała zakazić? Wtedy całym sercem przylgnąć winien do starożytności; tej już chyba żadna nowość nie zdoła podstępnie podejść (…).
Prawdziwym i szczerym katolikiem jest ten, kto prawdę Bożą, kto Kościół, kto Ciało Chrystusa miłuje, kto nad Boską religię, kto nad wiarę katolicką niczego wyżej nie ceni, ani niczyjej powagi, ani miłości, ani geniuszu, ani wymowy, ani filozofii, lecz gardzi tym wszystkim, i niewzruszenie trwa przy wierze, a postanawia tego tylko się trzymać i w to wierzyć, czego się powszechnie z dawien dawna Kościół trzyma”.

Tak nas poucza św. Wincenty z Lerynu w swoim dziele Commonitorium.
Wskazówka praktyczna. Jak przezwyciężyć zamęt powszechny w zakresie doktryny?

Nabywajmy i czytajmy codziennie tradycyjne katolickie katechizmy.
Nabywajmy i czytajmy codziennie tradycyjne katolickie katechizmy.
Nabywajmy i czytajmy codziennie tradycyjne katolickie katechizmy.

          Zamęt w zakresie kultu

Ostatnie kilkadziesiąt lat możemy nazwać czasem umniejszenia katolickiego kultu. Jest całe tragiczne spektrum aberracji, uzurpacji i profanacji. Polska nie jest wolna od tych grzesznych zjawisk.
Przypomnijmy tylko jedną okoliczność, o której milczą historycy. W 1966 roku obchodziliśmy w naszej Ojczyźnie millenium – tysiąc lat od Chrztu. W bezpośredniej bliskości chronologicznej od tej daty wyrugowano z polskich kościołów i kaplic tę Mszę Świętą, która przez tysiąc lat konstytuowała Kościół Katolicki na polskiej ziemi, była doskonałym kultem Boga w Trójcy Świętej Jedynego, budowała wiarę pokoleń i uświęcała rzesze dusz. Koincydencja trudna do uwierzenia. Dramatycznie niefortunna!
A co nam mówią katolickie autorytety o tej odwiecznej Mszy Świętej? Co nam mówią katolickie autorytety o Mszy Świętej w rycie rzymskim?
Papież Św. Pius V, w bulli Quo primum témpore, datowanej na 14 lipca 1570 roku, pisze i nakazuje:

„Na mocy treści niniejszego aktu i mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy świętej w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. Żaden biskup, administrator, kanonik, kapelan lub inny ksiądz diecezjalny, lub zakonnik jakiegokolwiek zgromadzenia, jakkolwiek nie byłby tytułowany, nie może być zobowiązany do odprawiania Mszy świętej w inny sposób, niż przez Nas polecono. Podobnie nakazujemy i oznajmiamy, iż nikt nie może być nakłaniany bądź zmuszany do zmieniania tego Mszału; a niniejsza Konstytucja nigdy nie może być unieważniona lub zmieniona, ale na zawsze pozostanie ważna, i będzie mieć moc prawną (…).
Nikomu nie wolno naruszyć lub nierozważnie zmienić tego tekstu Naszego zezwolenia, ustanowienia, nakazania, polecenia, skierowania, przyznania, indultu, deklaracji, woli, dekretu i zakazu. Ktokolwiek by ośmielił się tak uczynić, niech wie, iż naraża się na gniew Boga Wszechmogącego oraz błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła”.

Kard. Alfredo Ottaviani i Kard. Antonio Bacci, wysyłając do Pawła VI w 1969 roku Krótką analizę krytyczną Novus Ordo Missae, którą opracował w większości o. Guérard des Lauriers OP, dołączyli do tejże analizy list, w którym pisali:

„Jak dostatecznie udowadnia załączona krótka analiza krytyczna, będąca dziełem grupy doborowych teologów, liturgistów i duszpasterzy, Novus Ordo Missae – biorąc pod uwagę elementy nowe i podatne na rozmaite interpretacje, ukryte lub zawarte w sposób domyślny – tak w całości, jak w szczegółach, wyraźnie oddala się od katolickiej teologii Mszy św., sformułowanej na XX sesji Soboru Trydenckiego. Ustalając raz na zawsze kanony rytu, Sobór ten wzniósł zaporę nie do pokonania przeciw wszelkim herezjom atakującym integralność tajemnicy Eucharystii.
Nie wydaje się, by argumenty natury duszpasterskiej, do których odwoływano się dla uzasadnienia tak poważnego zerwania, były dostateczne, nawet jeśli uznać, że wolno je przeciwstawiać argumentom doktrynalnym. W Novus Ordo Missae pojawia się tyle nowości, zaś z drugiej strony, tyle rzeczy odwiecznych zostaje zepchniętych na dalszy plan lub przesuniętych na inne miejsce – jeśli zostało dla nich jeszcze jakieś miejsce – że grozi to, iż pewna wątpliwość, która wkrada się, niestety, do niektórych środowisk, wzmocni się i przerodzi w pewnik. Uważa się bowiem, że prawdy Wiary, wyznawane od zawsze przez wierny lud, można zmieniać lub pomijać milczeniem i nie będzie to zdradą świętego depozytu nauczania Kościoła, z którym wiara katolicka związana jest na zawsze. Ostatnie reformy stanowią wystarczający dowód na to, że nie da się wprowadzić nowych zmian w liturgii, nie powodując kompletnej dezorientacji u wiernych, którzy wyraźnie okazują, że są im one nieznośne i niezaprzeczalnie osłabiają ich wiarę. Przejawem tego wśród najlepszej części duchowieństwa jest dręcząca rozterka sumienia, czego niezliczone świadectwa napływają do nas codziennie (…).
Dlatego też błagamy gorąco Waszą Świątobliwość – w chwili, gdy czystość Wiary i jedność Kościoła narażone są przez tak okrutne rozdarcia i rosnące niebezpieczeństwa, które codziennie znajdują odgłos w zasmuconych słowach Ojca nas wszystkich – abyś zechciał nie pozbawiać nas możliwości uciekania się do nieskazitelnego i obfitującego w łaski Mszału św. Piusa V, tak otwarcie sławionego przez Waszą Świątobliwość i tak głęboko ukochanego i otaczanego czcią przez cały świat katolicki”.

Słowa nie zostały wysłuchane.
Kard. Alfons Maria Stickler SDB, salezjanin, w swoim komentarzu do jednego z wydań wspomnianej Krótkiej analizy krytycznej Novus Ordo Missae, pisał: „To, co zawiera ta Krótka analiza krytyczna, zachowuje i dzisiaj swoją ważność, i nie została na nią dana żadna prawdziwa odpowiedź”.
9 maja 1995 roku tenże Kard. Alfons Maria Stickler SDB wygłosił w Nowym Jorku wykład zatytułowany: Teologiczna atrakcyjność Mszy Trydenckiej, który zakończył słowami:

„Podsumowując nasze rozważania, możemy powiedzieć, że teologiczna atrakcyjność Mszy trydenckiej pozostaje w związku z teologiczną niepoprawnością Mszy posoborowej. Z tego powodu katolik przywiązany do tradycji teologicznej powinien w dalszym ciągu – w duchu posłuszeństwa prawowitym przełożonym – wyrażać uprawnione pragnienie i duchową preferencję dla Mszy trydenckiej”.

Wskazówka praktyczna. Jak przezwyciężyć zamęt powszechny w zakresie liturgii?

Bierzmy udział wyłącznie we Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim.
Bierzmy udział wyłącznie we Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim.
Bierzmy udział wyłącznie we Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim.

          Zamęt w zakresie moralności

Wyraziste kontury Ewangelii są dzisiaj cieniowane, podmalowywane, odkształcane, przeformatowywane, wygładzane, zmieniane, przeprowadza się eksperymenty na prawdzie objawionej – także w zakresie wymogów moralnych. Na przykład: oficjalnie otwarto furtki do Komunii Świętej dla osób żyjących w powtórnych związkach. Mówi się, że po pewnym procesie rozeznania. Ale już nie mówi się, na czym konkretnie ma to rozeznanie polegać i w oparciu o jakie obiektywne kryteria ma ono zostać przeprowadzone. To jest zwodzenie ludzi i igranie z ich zbawieniem wiecznym. Prowadzenie do świętokradztwa i do potępienia!
Na skutek tych mętnych nauk wiele dusz pozostaje w stanie zamętu, niepewności, dręczącej rozterki. I pyta: Jak to się dzieje, że nawet w kwestiach oczywistych, o których poucza nas jasno Jezus Chrystus, Święta Ewangelia i Kościół Katolicki w swoim odwiecznym nauczaniu, wprowadza się dzisiaj nowe nauki, odbiegające od jasnych wymogów moralnych – rozumnych i ewangelicznych?
Św. Ignacy Antiocheński, męczennik, który zdał egzamin z wiary, przestrzega i pisze, pełen pasterskiej troski, w Liście do Efezjan:

„«Nie błądźcie», bracia moi. Ci, którzy rujnują rodziny, «królestwa Bożego nie odziedziczą». Jeśli więc ci, którzy tak czynili, postępując według ciała, już zostali ukarani śmiercią, o ileż bardziej powinien być ukarany ten, kto przewrotną nauką fałszowałby wiarę Bożą, za którą Jezus Chrystus został ukrzyżowany. Kto byłby splamiony takim przestępstwem, pójdzie w ogień nieugaszony, podobnie jak i ten, kto go słucha.
Pan zezwolił namaścić swą Głowę wonnym olejkiem, aby Jego Kościół napełnił się wonią nieśmiertelności. Strzeżcie się śmiercionośnej woni nauki, wywodzącej się od księcia tego świata, aby przypadkiem nie powiódł was w niewolę, z dala od ofiarowanego wam życia”.

Wskazówka praktyczna. Jak przezwyciężyć zamęt powszechny w zakresie moralności?

Trzymać się wiernie odwiecznej nauki moralnej Kościoła Katolickiego, starannie unikać grzechu, zachować stan łaski uświęcającej, dobrze wypełniać swoje obowiązki stanu.
Trzymać się wiernie odwiecznej nauki moralnej Kościoła Katolickiego, starannie unikać grzechu, zachować stan łaski uświęcającej, dobrze wypełniać swoje obowiązki stanu.
Trzymać się wiernie odwiecznej nauki moralnej Kościoła Katolickiego, starannie unikać grzechu, zachować stan łaski uświęcającej, dobrze wypełniać swoje obowiązki stanu.

Przybywamy dzisiaj do sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, Królowej Polski. Nie można ze spotkania z Królową Polski wyjechać z sercem nieprzemienionym. Nie można ze spotkania z Królową Polski wyjechać z dotychczasowym status quo w umyśle i w sercu.
Jeśli by tutaj, dzisiaj, jakaś dusza uważała się za już wystarczająco dojrzałą, rozumiejącą i świętą, niechże usłyszy trzeźwe słowa Apostoła Narodów: „Gdyby ktoś mniemał, że coś «wie», to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy” (1 Kor 8, 2).
Jeśli by tutaj, dzisiaj, jakaś dusza uważała się za już wystarczająco dojrzałą, rozumiejącą i świętą, niechże usłyszy słowa Boże: „Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony?” (1 Krl 18, 21).

Matko Boża, Królowo Polski, nasza Królowo! W tym miejscu przez Ciebie wybranym, z pokorą i miłością składamy dzisiaj u Twoich stóp nasze dobre postanowienia.

Będziemy przezwyciężać zamęt powszechny w zakresie doktryny.
Będziemy nabywać i czytać codziennie tradycyjne katolickie katechizmy.

Będziemy przezwyciężać zamęt powszechny w zakresie liturgii.
Będziemy brać udział wyłącznie we Mszy Świętej w tradycyjnym rycie rzymskim.

Będziemy przezwyciężać zamęt powszechny w zakresie moralności.
Będziemy trzymać się wiernie odwiecznej nauki moralnej Kościoła Katolickiego, starannie unikając grzechu, zachowując stan łaski uświęcającej i dobrze wypełniając swoje obowiązki stanu.         

          Matko Boża, Królowo Polski, nasza Królowo.
          Nasze dobre postanowienia – przyjmij!
          Matko, pobłogosław.
          Matko, prowadź.

          Amen.


treści katolickie:
 sacerdoshyacinthus.com
 verbumcatholicum.com
 actualia.blog